LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa Gospodarze
1 : 2
1 2P 2
0 1P 0
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie Goście

Bramki

LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa
68'
Nieznany zawodnik
Głowaczowa
90'
Widzów:
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie

Kary

LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa
30'
Nieznany zawodnik
70'
Nieznany zawodnik
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
92'
Rafał Galas Cieszynka po golu

Skład wyjściowy

LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa
Brak danych
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie


Skład rezerwowy

LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa
Brak dodanych rezerwowych
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie

Sztab szkoleniowy

LKS Głowaczowa
LKS Głowaczowa
Brak zawodników
LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Imię i nazwisko
Roman Nowak Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

Łukasz Chęciek

Utworzono:

03.05.2015

   Kolejny mecz i kolejne zwycięstwo! Tym razem nasi zawodnicy, po morderczej walce do ostatniej minuty, pokonali drużynę z Głowaczowej i to na ich własnym terenie.
     Cały mecz, to typowe, piłkarskie szachy. Od samego początku dużo walki w środku pola. Przez pierwsze dwadzieścia minut, to Bodzos lekko przeważał i stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji. Niestety albo brakowało celności, albo dobrze interweniował bramkarz rywali. W drugiej części pierwszej połowy lekką inicjatywę przejęli gracze z Głowaczowej. Jednak ich ataki także nie przyniosły im gola i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
      Drugie 45 minut było o wiele ciekawszym widowiskiem. Po nieco ponad 10 minutach nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie. Stało się to za sprawą Grześka Domka. Po dograniu piłki z prawej strony, nasz pomocnik dopadł do niej w polu karnym i uderzył (wydawałoby się) nie do obrony. Bramkarz drużyny przeciwnej zdołał obronić to uderzenie, jednak Grześ do końca zachował zimną krew i dobijając piłkę głową, niczym Kamil Kosowski w pamiętnym meczu Schalke-Wisła w 2002, nie dał już szans na żadną skuteczną interwencję, wyprowadzając nas w ten sposób na prowadzenie. Kolejne kilka minut to znowu czas walki i licznych starć. Gospodarze atakowali coraz śmielej i tak po jednym z dośrodkowań, za krótko wybijali piłkę nasi obrońcy, a po chwili Piotrek Mirus został zaskoczony strzałem z dystansu i musiał wyciągać piłkę z siatki. Od tego czasu na boisku trwała już piłkarska wojna o każdy centymetr boiska. Każda z drużyn chciała za wszelką cenę strzelić zwycięskiego gola. Ze strony gospodarzy groźne były przede wszystkim stałe fragmenty gry, z którymi mieliśmy nie lada problemy. My swoją sytuację mogliśmy miećw 80 minucie, jednak fatalnie zachował się arbiter liniowy, który zasygnalizował spalonego, w sytuacji gdzie ewidentnie go nie było. Na dwie minuty przed końcem na czystą pozycję wyszedł Mariusz Nowak. Wykorzystał swoją fenomenalnąszybkość i zostawiając obrońców za plecami, oddał mocny strzał na bramkę. Kolejny jednak raz skuteczną interwencją popisał się, będący w tym spotkaniu w świetnej dyspozycji golkiper Głowaczowej.
Kiedy zdawało się, że lepszej sytuacji mieć już nie będziemy i mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry stało się to, do czego tak mocno dążyliśmy. Po kilkuminutowym oblężeniu bramki naszych przeciwników Bartek Miazga znalazł w polu karnym Rafała Galasa, któremu udało się zgubić obrońców, by po chwili perfekcyjnym uderzeniem, w krótki róg bramki zapewnić nam upragnione zwycięstwo. Rafał zdążył obejrzeć jeszcze żółtą kartkę, za niekonwencjonalne okazywanie radości po zdobytym golu, jednak co zrozumiałe... wybaczamy:)

      Cieszą... i to jakże bardzo cieszą kolejne punkty, zwłaszcza zdobyte na wyjeździe, z tak silnym rywalem oraz w tak szczęśliwych okolicznościach. Radość jest tym większa, że mimo dzisiejszej absencji trenera- Zbigniewa Rajnfusa oraz piłkarza pierwszego składu-Witka Wala, pokazujemy na każdym kroku, że jesteśmy zgranym kolektywem, który zawsze sobie poradzi. 
Możemy także mówić o sporym pechu, gdyż Piotrek Kieta nabawił się urazu i niepewny jest jego występ w chyba najważniejszym meczu w tym sezonie. W najbliższą niedzielę bowiem czeka nas spotkanie 'na szczycie' z zespołem Brzostowianki, od którego w dużej mierze zależeć może końcowy układ w tabeli.

MOBILIZACJA TRWA!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości